Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie

Gospodarze z brązem

Gospodarze z brązem

Strzelanina w ostatnim meczu z Japonią

Opublikowano 29.04.2016 23:58 GMT+2 | Autor Martin Merk
W obecności 8,5 tysiąca widzów Polacy zakończyli turniej efektowną wygraną z Japonią 10:4, dzięki czemu zapewnili sobie trzecie miejsce w tabeli.

Polacy świętują dziesięć goli zdobytych w meczu z Japonią. Foto: Mirosław Ring

Dla Biało-Czerwonych gole strzelało aż 9 różnych zawodników. Jedynie Aron Chmielewski umieścił krążek w siatce rywala dwukrotnie.

Polacy kończą turniej z 3 wygranymi i dwoma porażkami. W Katowicach najlepsi okazali się Słoweńcy, którzy są już pewni awansu. Za nimi uplasowali się Włosi, którzy muszą czekać na sprzyjające rozstrzygnięcia w Mistrzostwach Świata Elity (zobacz zasady turnieju).

“Moi zawodnicy pokazali charakter w trakcie turnieju. Po dwóch porażkach na początku myśleliśmy, że nie jesteśmy w stanie zbyt wiele tutaj osiągnąć, niewielu w nas wierzyło. Ta drużyna ma charyzmę i jestem dumny ze swoich graczy.” – powiedział po meczu selekcjoner Polaków Jacek Płachta.

„Chcę również podziękować kibicom w Katowicach. To niesamowite uczucie słyszeć hymn narodowy śpiewany przez tylu fanów i dzisiaj chcieliśmy mieć ponownie taką okazję.”

Wynik meczu otworzył Patryk Wronka już po 50 sekundach gry. Trzy minuty później Aron Chmielewski podwyższył prowadzenie zespołu wykorzystując okres przewagi. Walczący o tytuł króla strzelców Tomasz Malasiński dołożył swoje trafienie w 7 minucie trzeciej tercji. Prawdziwa kanonada Polaków w pierwszej tercji została zakończona przez gole Macieja Kruczka, Grzegorza Pasiuta i Krystiana Dziubińskiego. Tuż przed końcem tej części gry honor Japończyków uratował Hiroki Ueno wykorzystując kontratak swojego zespołu.

Kolejne tercje nie były już tak jednostronne. W drugiej padł wynik remisowy za sprawą goli Bagińskiego i Kawai. Trzecia tercja znów należała do Polaków, choć przewaga nie była tak zdecydowania jak pierwsze 20 minut gry. Trafienia dla Biało-Czerwonych zanotowali Chmielewski, Dronia i powracający po kontuzji szczęki Wajda. Dla Japończyków strzelali jeszcze Obara i Nishiwaki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 10:4 (w strzałach dominacja Polaków w stosunku 51 do 22).

Polacy przed potyczką z Japonią wiedzieli, że nie mają już szans na zajęcie drugiej lokaty. Ich szanse matematyczne przed ostatnią serią gier wynosiły ledwie 4,7%, jednak wyniki w innych spotkaniach nie były korzystne dla gospodarzy i spotkanie z Japonią było jedynie walką o brązowe medale.

Dla Polaków to drugi turniej z rzędu na którym zajmują najniższe miejsce na podium. Po rozpoczęciu rozgrywek od dwóch rozczarowujących porażek gospodarze ocknęli się w meczach ze Słowenią (4:1) i Austrią (1:0). To było jednak za mało by odrobić straty z pierwszych spotkań. Gdyby udało im się zdobyć choćby jeden punkt w meczach z Koreą i Włochami to prawdopodobnie cieszyliby się dzisiaj z awansu (zależnie od rozstrzygnięć MŚ Elity) pierwszy raz od 2002 roku. Dobra dyspozycja na dwóch turniejach z rzędu każe upatrywać Polaków wśród pretendentów do pierwszych dwóch lokat na przyszłorocznych mistrzostwach.

Wcześniej jednak Polskę czekają kwalifikacje olimpijskie w Mińsku, gdzie Biało-Czerwoni spotkają się z Białorusią, Słowenią i Danią. Turniej rozpocznie się 1 września i potrwa cztery dni.

“Mój kontrakt wygasa w czerwcu, więc trudno mi mówić o tym turnieju, ale wiem że mamy drużynę gotową do walki o najwyższe cele. Teraz musimy się uspokoić, ponieważ był to niezwykle stresujący tydzień i spokojnie przeanalizować mistrzostwa.” – skomentował na konferencji pomeczowej Jacek Płachta pytania odnośnie jego przyszłości w reprezentacji.

 

Powrót na główną