Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie

Cud w Katowicach

Cud w Katowicach

Hat-trick Jobczyka z ZSRR podczas MŚ 1976

Opublikowano 23.04.2016 14:09 GMT+2 | Autor Martin Merk
Dla Wiesława Jobczyka powrót do katowickiego Spodka był szczególny z uwagi na fakt, że w tym miejscu zawodnik zdobył 3 gole przeciwko ZSRR.

Wiesław Jobczyk na arenie katowickiego Spodka, gdzie rozegrał najważniejszy mecz w życiu przeciwko ZSRR na MŚ w 1976 roku. Foto: Mirosław Ring

Pokonanie ówczesnej potęgi nastąpiło w meczu o wysoką stawkę. Nie była to gra towarzyska ani potyczka z rezerwami ZSRR. 40 lat temu w Spodku podczas Mistrzostw Świata 1976 Polacy otworzyli turniej pokonując najlepszą drużynę świata.

“Radziecka maszyna” była wówczas nie do powstrzymania. Dwa miesiące wcześniej czwarty raz z rzędu zdobyła olimpijskie złoto. Na swojej drodze spotkała również Polaków, których rozgromiła 16:1. ZSRR mogło poszczycić się wygraniem 12 z 13 poprzednich Mistrzostw Świata a w składzie znajdowali się tacy zawodnicy jak Vladislav Tretiak, Valeri Kharlamov, Boris Mikhailov, Helmuts Balderis, Alexander Yakushev, czy Alexander Maltsev. Do dnia otwarcia turnieju najlepszym wynikiem Polaków w meczach z ZSRR była porażka 3:8.

Eksperci hokejowi przewidywali kolejną wysoką wygraną Związku Radzieckiego. Polskie władze z uwagi za zawstydzający wynik podczas Igrzysk Olimpijskich zastanawiały się nawet nad nietransmitowaniem meczu obawiając się kolejnej kompromitacji. 8 kwietnia 1976 przeszedł jednak do historii m.in. dzięki 22-letniemu zawodnikowi Balidonu Katowice Wiesławowi Jobczykowi, który do tej pory był nieznany kibicom hokeja na lodzie.

“Wielu ludzi pyta mnie o wspomnienia z tego spotkania” – mówi Jobczyk stojąc na lodowisku w hali, w której 40 lat temu tworzył historię. „To było bardzo dawno temu, cieszę się jednak, gdy z moimi kolegami widzę to spotkanie powtarzane w telewizji. Graliśmy naprawdę dobrze. Nie oddaliśmy zbyt wielu strzałów, ale niemal każdy wpadał do siatki. Pamiętam, że trener kazał nam grać na 0:0 tak długo jak to będzie możliwe. Nikt nie wierzył, że możemy wygrać to spotkanie.”

Urodzony w Siedlcach Jobczyk zaczął swoją przygodę z hokejem w wieku 12 lat. Od razu zakochał się w tej dyscyplinie i został graczem miejscowej drużyny juniorskiej. Po pewnym czasie dołączył do młodzieżowej kadry narodowej i wystąpił na Mistrzostwach Europy do lat 18. Po tym turnieju podpisał kontrakt z Balidonem Katowice, gdzie rozpoczęła się jego profesjonalna kariera.

Pamiętnego 8 kwietnia 10 tysięcy widzów zgromadzonych w katowickim Spodku oszalało po bramkach Mieczysława Jaskierskiego i Ryszarda Nowińskiego, które dały zaskakujące prowadzenie 2:0 po pierwszej tercji. Pogoń ZSRR zaczęła się na początku drugiej części za sprawą trafienia Mikhailova. Jednak już po dwóch minutach Jobczyk podwyższył prowadzenie na 3:1 a 16 sekund później Jaskierski ponownie umieścił krążek w siatce. Po 23 minutach gry Polacy sensacyjnie prowadzili 4:1, jednak do końca meczu było jeszcze wiele czasu.

“Atmosfera tego meczu była fantastyczna. Było to spotkanie z wysokim podtekstem politycznym. Wielu ludzi myślało, że nie wolno nam wygrywać z Rosjanami, ale to nie było prawdą” – stwierdził Jobczyk uśmiechając się pod nosem.

Wynik 4:1 wymusił reakcję szkoleniowca ZSRR. Boris Kulag zdecydował się zdjąć z bramki Alexandera Sidelnikova i wprowadzić Tretiaka. Wydawało się, że rotacje przynoszą skutek, ponieważ już po chwili Yakushev zdobył drugą bramkę dla Rosjan. Błyskawicznie odpowiedział Jobczyk, który zdobył swojego drugiego gola i przywrócił Polakom trzybramkowe prowadzenie.

“Momentem, który zawsze pamiętam z tego spotkania jest mój gol na 6:3 zdobyty na minutę przed końcem meczu. Wtedy naprawdę uwierzyliśmy, że zwycięstwo jest realne. Wiedzieliśmy, że Rosjanie są na tyle mocni, by odrobić straty nawet w trakcie minuty, ale mimo wszystko było to mało realne. Miałem dużo szczęścia i dobrych zawodników w drużynie. Leszek Kokoszka był mózgiem środka pola, Andrzej Zabawa, kolejny świetny gracz był moim klubowym kolegą przez 10 lat.” – dodaje Jobczyk.

39 Krep 18 Pol USSR4 1

Wiesław Jobczyk (po lewej) świętuje ze swoją drużyną decydującą bramkę podczas niesamowitej wygranej 6:4 z ZSRR w trakcie Mistrzostw Świata 1976. Foto: Bengt Dobrin / Kamerareportage

Rosjan stać było już tylko na jedno trafienie za sprawą Kharlamova. Chwilę później Polacy mogli cieszyć się z historycznego zwycięstwa nad odwiecznym rywalem.

Mimo złego początku ZSRR ostatecznie uplasowało się na drugim miejscu za Czechosłowacją zdobywając srebrny medal. Polacy zajęli 5 lokatę w fazie wstępnej, jednak w ostatecznym rozrachunku zakończyli mistrzostwa na 7 miejscu i musieli walczyć o utrzymanie w elicie (w efekcie końcowym Polacy spadli do niższej dywizji wraz z NRD). Mimo niekorzystnego zakończenia turnieju w pamięci pozostanie jednak historyczny mecz z ZSRR.

W karierze klubowej Jobczyk kontynuował swoje występy w Katowicach, jednak z uwagi na finansowe problemy drużyny przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec.

“Do 1985 roku udało mi się wywalczyć pięć tytułów Mistrza Polski. Potem jednak wyjechałem. W Polsce obowiązywała zasada, według której na wyjazd zagraniczny zezwalano dopiero po rozegraniu 13 sezonów w kraju. W końcu mogliśmy wtedy zarobić jakieś pieniądze. Pensje w Polsce wystarczały jedynie na przetrwanie. Były bardzo niskie a wysoka inflacja sprawiała, że wypłacane nam kwoty po trzech miesiącach były warte połowę mniej. Podpisałem dwuletni kontrakt z niemieckim Duisburgiem, potem grałem w Ratingen i jeszcze kilku innych drużynach.” – mówi Jobczyk opowiadając o swojej karierze klubowej.

Sześć lat występów w Niemczech pomogło Jobczykowi po zakończeniu kariery. Przez 25 lat był biznesmenem reprezentującym zagraniczne firmy z zakresu dostawców komponentów przemysłowych w Polsce.

Oprócz tego Jobczyk współpracuje z Telewizją Polską komentując mecze hokeja. Mieszkający obecnie w Katowicach były reprezentant Polski twierdzi jednak, że to bardziej przyjemność niż praca.

Jobczyk, który wystąpił na trzech Igrzyskach Olimpijskich i siedmu Mistrzostwach Świata (dwóch elity) zauważa rosnącą pozycję hokeja w Polsce:

“Ostatnie 2,5 roku pokazuje, że Polska reprezentacja radzi sobie coraz lepiej. Niewątpliwie wszystkich to cieszy. W zeszłym roku dobrze zagraliśmy w Krakowie i byliśmy blisko awansu. Mamy nadzieję, że uda nam się zrealizować ten cel w Katowicach.”

Fani hokeja na lodzie będą mogli usłyszeć Wiesława Jobczyka jako współkomentatora podczas pierwszego meczu gospodarzy z Włochami.

„W sumie w hali jest wiele rzeczy podobnych do 1976 roku. Kluczową zmianą jest wielki video cube, którego oczywiście wtedy nie mieliśmy. To nieprawdopodobne, że jako kraj z bloku komunistycznego 40 lat temu mieliśmy u nas taki wspaniały obiekt.”

Jako teoretycznych faworytów do awansu Jobczyk wskazuje Austrię i Słowenię. „To silne ekipy, choć głęboko wierzę, że Polakom uda się powalczyć z tymi drużynami. Będzie to jednak bardzo trudne.”

 

Powrót na główną