Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie

Austria pokonuje sąsiadów

Austria pokonuje sąsiadów

Walka o 1 miejsce trwa

Opublikowano 26.04.2016 21:18 GMT+2 | Autor Martin Merk
Po pokonaniu 4:2 Włochów reprezentacja Austrii cały czas pozostaje niezwyciężona.

Austriacki napastnik Andreas Kristler (po lewej) tuż przed zdobyciem gola na 2:0. Foto: Mirosław Ring

Austria zdominowała pierwsze dwie tercje spotkania. Po 46 minutach gry prowadziła 4:0. Dwa gole Włochów w końcówce nie miały wpływu na rozstrzygnięcie punktowe.

"Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej nad Włochami. Każda z naszych linii zagrała świetny mecz. Graliśmy dobrze w obronie, blokowaliśmy strzały, ofensywa również spełniła swoje zadanie zdobywając cztery gole. Włosi są dobrym zespołem, ale my dzisiaj wykazaliśmy więcej walki na placu gry, byliśmy również lepsi w pojedynkach jeden na jeden." - powiedział po meczu Andreas Kristler, zdobywca dwóch bramek dla Austrii.

Co ciekawe obie drużyny nie spotkały się ze sobą w Mistrzostwach Świata od 2000 roku. Wtedy Włosi pokonali Austrię 3:0. Od tego czasu reprezentacje mijały się, kiedy Austriacy występowali w wyższej dywizji, Włosi znajdowali się w niższej. W momencie, gdy Austria spadała, Włochy grali w elicie.

Spotkanie tych reprezentacji to mecz dobrych znajomych. Włoski zespół Bolzano Foxes od 2014 roku występuje w austriackiej EBEL. Wielu hokeistów Azzurri płynnie mówi po niemiecku z uwagi na pochodzenie z północy kraju.

Strzelanie Austriacy rozpoczęli w 13 minucie pierwszej tercji. Fabio Hofer uderzył na bramkę rywali a trajektorię krążka zmienił Kristler.

Po drugiej tercji wynik meczu wydawał się rozstrzygnięty. Na 2:0 podwyższył ponownie Kristler, któremu znów asystował Hofer. Tuż przed końcem tej części meczu Konstantin Komarek, bohater serii rzutów karnych z Koreą umieścić krążek w siatce Włochów pozbawiając ich nadziei na zdobycz punktową.

Austriacy kontynuowali festiwal strzelecki również na początku trzeciej tercji. W 6 minucie i 16 sekundzie Stefan Bacher pokonał bezradnego tego dnia Andreasa Bernarda. Włosi odpowiedzieli dwoma golami w końcówce meczu za sprawą Andreasa Eggera i Armina Heflera.

"To proste, drużyna, która oddaje więcej strzałów zwykle wygrywa. Byliśmy gotowi na walkę z Austrią, ale przeciwnicy okazali się lepsi. To nie było zbyt dobre spotkanie w naszym wykonaniu, więc wynik nie powinien dziwić. Pozostały jeszcze dwa mecze do końca turnieju i nawet jeśli awans jest już niemożliwy to będziemy walczyć o miejsce na podium." - podsumował występ swojego zespołu Joachim Ramoser.

Wygrana pozwala Austriakom pozostać w walce o pierwsze miejsce. Przed nimi jeszcze spotkanie z Polską i być może decydujący o awansie ze Słowenią. Włosi, aby myśleć o medalu mistrzostw muszą pokonać Japonię i Koreę.

 

Powrót na główną